A trip to Szwałk

Today wwoofer Victor went for a trip to visit the Szwałk lake and more villages around. I have given him some proviant for the trip. Soon he leaves to his city. Before he leaves, I want to make at least a part of the planned fence, because the two persons are needed for the task. The drill is heavy and needs two people to handle with it.

The most poles are ready. I have painted many of them today. Tommorrow they will be dry and ready for use.
I will have very colourful fence :))) Red and green and mahony... Made of wood from my forest and banks of my little river...

past post

Minęło lato

W sierpniu był Wiktor i Francuzi, potem Witek wyjechał na kilka dni i we wrześniu znowu wrócił. Ciągnie tutaj już trzeci miesiąc. Francuzi byli 9 dni. Po nich przyjechała Krakowianka. Zakochała się w Witku i wyjechała. W tym samym dniu wpadł Szczepan. Po paru dniach dostał robotę w Warszawie i wyjechał. Ma wrócić zimą na narty, bo tu górek sporo więc jest po czym jeździć...

Tymczasem skończyło się lato. Już jesień. Robi się coraz chłodniej. Witek na poddaszu stajni śpi w śpiworze i pod grubą kołdrą. Niebawem i on wyjedzie.